Garth Stein: Sztuka ścigania się w deszczu

Świat oczami sympatycznego czworonoga

Enzo jest psem. Najbardziej w świecie irytuje go jego psia przypadłość – Bóg poskąpił mu, i wszystkim przedstawicielom jego gatunku, kciuków o budowie właściwej kciukom ludzkim. Poza tym cierpi z powodu braku możliwości mówienia w sposób zrozumiały dla istot dwunożnych. Ale Enzo ma też marzenie – chce stać się człowiekiem w następnym wcieleniu. Mało tego! Wierzy, że jest już na to gotowy. Czy psie marzenia się spełniają?
            Sztuka ścigania się w deszczu to opowieść o życiu człowieka – Denny’ego, obserwowanego z poziomu czterech psich łap. Mimo kolei losu, jakie dotykają mężczyznę, jego wierny przyjaciel Enzo jest zawsze przy nim. Choć książka Gartha Steina opowiada o życiu człowieka, jego wzlotach i upadkach oraz o postawie wobec świata zwróconego przeciwko niemu, osadzenie psa w roli narratora zmienia całkowicie jej wymowę. Właściciel w oczach psa jest postacią niemalże świętą; przyjacielem, dla którego jest się gotowym poświęcić wszystko. Ale mechanizm ten działa także w drugą stronę – Denny traktuje Enza na równi z człowiekiem. Potrzeba takiego podejścia do zwierzęcia to pierwsze przesłanie tejże historii, zgrabnie wplecione między przystępną prozę o głębokiej wymowie.

            Mimo dramatów rozgrywających się na kartach powieści, nie brakuje w niej także humoru. Senne mary Enza o zeznawaniu w sądzie czy przejażdżka wyścigowym samochodem na miejscu pasażera to tylko niektóre ze smaczków, doprawiających tę słodko-gorzką opowieść o życiu – zarówno ludzkim, jak i psim. W powieści nie brakuje też wzruszeń, a finałowa scena poruszy nawet najtwardszego czytelnika. Przy tym wszystkim Sztuka ścigania się w deszczu nie ma nic wspólnego z łzawą literaturą z niższej półki – jest doskonałą opowieścią, bardzo daleką od tworzonych na siłę wzruszeń. Enzo i jego historia zostaje w świadomości na bardzo długo po przeczytaniu, otwierając oczy na psi świat i pozwalając pokochać te stworzenia jeszcze bardziej, niż robiliśmy to dotychczas – mimo wrażenia, że bardziej już się nie da kochać zwierzęcia.
Enzo, choć pozbawiony możliwości werbalnej komunikacji z ludźmi, jest świetnym obserwatorem, co prezentuje w swojej opowieści. Garth Stein, w sposób wyważony i przemyślany wprowadził do swojej historii psa, nadając jego cechom realności. Udało się to do tego stopnia, że czytelnik bez wahania jest gotowy przyjąć za oczywiste ludzkie odruchy czworonożnego narratora, jego zachowanie i wysoce rozwinięte pojmowanie zarówno mowy, jak i gestów ludzkich. Mimo że Enzo przekracza linię, która w odczuciu człowieka oddziela gatunek homo sapiens od świata zwierząt, zabieg personifikacji daje tutaj zamierzone efekty – buduje świadomość, że za psimi oczami kryje się znacznie więcej, niż tylko pierwotne potrzeby nieokalane głębszym uczuciem. Stein, poprzez Sztukę ścigania się w deszczu, ofiaruje psom nie tylko uwagę, ale także wiarę w ich niesamowite zmysły. Zwraca uwagę czytelnika na psie oddanie, miłość i pełną zrozumienia i mądrości głębię spojrzenia, za którymi kryją się osobowość i uczucia, niejednokrotnie bardzo bliskie ich ludzkim odpowiednikom. Obraz psa w Sztuce ścigania się w deszczu to najlepszy prezent, jaki można było wystawić naszym wiernym czteronogim przyjaciołom. Pozycja obowiązkowa, nie tylko dla miłośników zwierząt.

________________________
Recenzja napisana dla portalu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku! Dziękuję Ci serdecznie, że tu zajrzałeś i że poświęciłeś mi chwilę. Proszę, zostaw po sobie ślad, ponieważ każdy komentarz jest dla mnie największą nagrodą za włożoną pracę i serce :)