Guillaume Musso: Papierowa dziewczyna

Co byście zrobili, gdyby pewnego dnia w waszym salonie pojawiła się kobieta twierdząca, że jest bohaterką waszej powieści? Wyśmiali ją albo odesłali do specjalisty? Wzięli za oszustkę? Prawdopodobnie. Bohater powieści „Papierowa dziewczyna” jest innego zdania – zwłaszcza, że z czasem rzeczona bohaterka literacka wyciąga go z depresji.
Tom Boyd, młody i utalentowany pisarz, odnosi wielki sukces, wydając swoją pierwszą powieść – „Towarzystwo aniołów”. Jego szczęście przypieczętowuje umowa z amerykańskim wydawcą, który chce wydać pozostałe dwie części trylogii. I o ile część druga wychodzi spod palców Boyda jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, tak przy części trzeciej pojawiają się problemy. Syndrom białej kartki? Skądże – kobieta! Po burzliwym rozstaniu z światowej sławy pianistką, Aurore Valancourt, pisarz popada w depresję, z dnia na dzień pogrążając się w niej coraz bardziej.
Pewnej nocy Tom zostaje obudzony przez trzask tłuczonego szkła. Zaalarmowany niepokojącym odgłosem, udaje się do salonu, w którym zastaje młodą kobietę, podającą się za jedną z bohaterek jego powieści. Swoje pojawienie się znikąd argumentowała wadliwą serią wydawniczą drugiego tomu „Towarzystwa aniołów”, z której każdy egzemplarz został wydrukowany zaledwie do połowy, urywając treść w połowie zdania dotyczącego właśnie jej – Billie. W ten sposób biedna bohaterka miała zsunąć się z niedokończonego zdania i z kart powieści wylądować w realnym świecie – właśnie w salonie Toma. Całkowity absurd sytuacji nasz bohater postanowił zrzucić na odurzenie medykamentami (czy też alkoholem, nie wymawiając); może byłoby to słuszne stanowisko, gdyby nie fakt, że nazajutrz wszystko zaczęło wskazywać na prawdomówność kobiety.
Milo i Carole, przyjaciele Toma, nie są aż tak przychylni wersji Billie, co skutkuje… zabraniem Toma do psychiatry. To właśnie w gabinecie lekarskim zaczyna się brawurowa ucieczka, będąca początkiem ekscytującej historii Boyda i Billie – w przedziwny sposób zbliżających się do siebie z każdym dniem. Niestety, nie jest to czas na idyllę – majątek Toma przepada w wyniku złych inwestycji, a bohaterka powieści zaczyna słabnąć – na skutek przebywania w nie swoim świecie i sukcesywnego niszczenia wadliwych egzemplarzy. Rozpoczyna się walka z czasem…
Długo zastanawiałam się, jak sklasyfikować gatunek, w który wpisuje się „Papierowa dziewczyna”. Podtytuł zamieszczony na okładce głosi: „komedia romantyczna z dodatkiem suspensu”. Czy faktycznie jest tutaj suspens? Niewątpliwie, jeśli obierzemy bardzo swobodne rozumienie tego terminu. Jednak od pojęcia komedia romantyczna wolałabym stronić, wiedziona pierwszym skojarzeniem, jakie to określenie przywołuje. Pokusiłabym się raczej na stwierdzenie, że jest to komedia z przyjemnym w odbiorze wątkiem miłosnym, okraszonym nutką nierzeczywistości. Taka definicja oczywiście zrujnowałaby cały projekt okładki, ale dla mnie jest znacznie wierniejsza treści.
Jeśli już mówimy o rzeczonym suspensie, należy zaznaczyć, że nie ma on nic wspólnego z zawieszeniem akcji – wręcz przeciwnie: akcja cały czas się toczy, nie zwalnia ani na chwilę; być może sam wątek nonsensowności zostaje nieco wyciszony, by powrócić potem z zaskakującym dość rozwiązaniem. I to w momencie, gdy czytelnik na dobre porzucił okowy realności i przyjął tok myślenia Toma. Dzięki temu odczujemy jeszcze większą więź z głównym bohaterem, bo spokojnie można stwierdzić, że podzielimy uczucia Toma. Za ten subtelny, ale ważny zabieg należą się wielkie brawa dla autora; uważam, że wykonał naprawdę świetną robotę – połączył lekkość komedii z dobrym warsztatem, ale co najważniejsze: udowodnił, że współczesna proza komediowa (zwłaszcza z wątkiem romantycznym) nie musi trącać banałem i ckliwością. Może nie jest to powieść poddająca czytelnika głębokim refleksjom, ale świetnie odpręża, bawi, a przy tym – nie odmóżdża. Myślę, że Guillaume Musso ma szansę stać się jednym z moich ulubionych „lekkich” pisarzy. Serdecznie polecam!
Ewa Król
__________
Recenzja napisana dla 
http://moznaprzeczytac.pl/papierowa-dziewczyna-guillame-musso/

16 komentarzy:

  1. Lubię książki o miłości a bez banału :) Takich niestety coraz mniej i dziękuję, że zwróciłaś moją uwagę na tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, rzeczywiście ilość takich książek maleje. Ale ja wprost uwielbiam takich poszukiwać, zwłaszcza w miesiące letnie, więc polecam się na przyszłość! ;)

      Usuń
    2. Zapraszam serdecznie! :)

      Usuń
  2. Jak dotąd czytałam tylko jedną książkę tego autora, ale mam na półce już kolejną. Tej też bym była ciekawa. Swoją drogą - to oglądałam film o podobnej fabule ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a jaką jeszcze czytałaś od niego książkę? Bo ja przymierzam się do "Telefonu od anioła" i mam nadzieję, że warto :) Iiii jaki to film? Idą wakacje, będę nadrabiać zaległości, nie tylko książkowe!

      Usuń
  3. Niedawno miałam okazję zapoznać się z twórczością tego francuskiego pisarza, czytając jedną z jego powieści... Wywarła ona na mnie bardzo dobre wrażenie, więc tym bardziej cieszę się, że i "Papierowa dziewczyna" trafiła na moją półkę! Mam nadzieję, że i tym razem autorowi uda się mnie zaskoczyć...po twojej recenzji wychodzi na to, że będzie to miłe zaskoczenie :D Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz takie lekkie i przyjemne powieści, powinno Ci się czytać bardzo dobrze, książka jest super! :) A co jeszcze czytałaś od Musso? Mnie intryguje "Telefon od anioła", może wreszcie uda mi się go przeczytać. Od czegoś te wakacje są! :)

      Usuń
  4. Twórczość Guillaume Musso miałam okazję poznać podczas lektury: Kim byłbym bez ciebie?
    I już wtedy stwierdziłam, że podoba mi się styl pisania tego autora, dlatego chętnie zapoznam się z innymi jego dziełami. Powyższą książkę też już jakiś czas temu nabyłam, więc teraz muszę znaleźć aby więcej czasu na przeczytanie. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu równie mocno jak tobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję i życzę Ci miłej lektury! :) A jak czas pozwoli, też przeczytam jeszcze jakąś powieść od Musso, lubię taką lekkość narracji, jaką on może się poszczycić.

      Usuń
  5. O jeju! Nie słyszałam wcześniej, ale zapowiada się fantastycznie! Koniecznie przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam twórczości autora ale to co piszesz o tej książce wystarczy mi by jej poszukać i przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się i mam nadzieję, że Ci się spodoba. Miłej lektury! :)

      Usuń
  7. Lubię tego autora. ;) Z chęcią sięgnę po tą książkę, bo jeszcze nie czytałam. Ja zaś polecam Ci "Telefon od anioła" - rewelacja ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie już dawno temu zwróciłam uwagę na ten tytuł i od roku sobie obiecuję, że przeczytam ;-) Ale dzięki za polecenie, jeśli lubisz Musso i Ci się podobał "Telefon...", mogę być pewna, że warto :)

      Usuń

Drogi Czytelniku! Dziękuję Ci serdecznie, że tu zajrzałeś i że poświęciłeś mi chwilę. Proszę, zostaw po sobie ślad, ponieważ każdy komentarz jest dla mnie największą nagrodą za włożoną pracę i serce :)