Generalnie tak. Bo miała to wszystko, co dobra powieść w takim nurcie mieć powinna: drogę/podróż w sensie dosłownym, wątek romantyczny, tajemnicę; jako czytelniczka odwiedziłam z bohaterami miejsca, w których jeszcze nie miałam okazji być.
No dobrze, ale czym wyróżnia się akurat ta książka? Na pewno relacją głównych bohaterów. Między Heather i Jack jest chemia i nić porozumienia, i są one wyczuwalne dla czytelnika. Ich dialogi płyną, o ich relacji chce się czytać. Jest ten vibe, dzięki któremu wierzę, że czytam o ludziach z krwi i kości, i że ci ludzie naprawdę mogliby istnieć jedno dla drugiego. Czy może być coś bardziej wartościowego w romansie? Dla mnie nie.
Ale poza tym to tak naprawdę nie była to książka, która mnie czymś zaskoczyła czy ponadprzeciętnie oczarowała. Ładnie poprowadzona fabuła, oczekiwanie na rozwiązanie sygnalizowanej przez kolejne sceny tajemnicy (chociaż paznokci nie gryzłam), lekkie pióro i, w konsekwencji, przystępny język. Kiedy dodamy to tego fenomenalnych bohaterów, otrzymamy naprawdę solidną propozycję. I tak właśnie będę się o niej wypowiadać - jak o ciekawej, wartej uwagi lekturze. Niestety zabrakło iskry, która związałaby mnie z tą historią na dłużej, ale to już jest bardzo subiektywna kwestia.
Polecam wszystkim fanom podróży i doskonale stworzonych, uzupełniających się bohaterów (tutaj uzupełniają się na zasadzie bardzo wyrazistego kontrastu). Miłej lektury!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku! Dziękuję Ci serdecznie, że tu zajrzałeś i że poświęciłeś mi chwilę. Proszę, zostaw po sobie ślad, ponieważ każdy komentarz jest dla mnie największą nagrodą za włożoną pracę i serce :)