Tahereh Mafi: Dotyk Julii

Julia, Julia... W nowym wydaniu przynajmniej okładka zachwyca ;-)

A tak całkiem poważnie to po dłuuuugim zabieraniu się za tę serię z przykrością stwierdzam, że liczyłam na coś więcej. Nie jest źle - jest pomysł, nawet nie najgorsze jego wykonanie. Są zwroty akcji, czasami nawet ciut niepewności. Ale... zawsze jest jakieś ale. A jak nie ma to znak, że o książce będę gadać latami. 

Zachwycił mnie świat przedstawiony. No, może nie do końca zachwycił - ciężko uznać za urocze coś tak bliskiego destrukcji. Ziemia staje się jałowa, zwierzęta i rośliny znikają, jedzenie to modyfikowana - Bóg jeden raczy wiedzieć, w jaki sposób - papka. Ludzkość chyli się ku upadkowi, a Komitet Odnowy, choć twierdzi, że ma plan na dalsze losy świata, nie jawi się jako cudowny wybawiciel. No, przynajmniej nie czytelnikowi. Tak więc świat przedstawiony w Dotyku Julii zapowiada się intrygująco i fascynująco, choć to fascynacja raczej ponura. Niestety, sformułowania "świat przedstawiony" użyłam tylko dlatego, że nie funkcjonuje w literaturoznawstwie pojęcie synonimiczne, które opisywałoby marną namiastkę. Zdaję sobie sprawę, że to, co dobre, jest dawkowane. Ale krajobraz z takim potencjałem ograniczony do kilku zdań w przeszło trzystustronnicowej książce to zwykłe marnotrawstwo. 

Ale spokojnie! Są też zalety! ;-) Wszystkie moje za i przeciw zdradzam Wam w najnowszej wideorecenzji. Miłego oglądania!
I nie zapomnijcie zajrzeć do Dziewczyn, które postanowiły Wam zaprezentować swoje opinie na temat Dotyku Julii. Linki pod filmikiem! :)


O tej książce z innej perspektywy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku! Dziękuję Ci serdecznie, że tu zajrzałeś i że poświęciłeś mi chwilę. Proszę, zostaw po sobie ślad, ponieważ każdy komentarz jest dla mnie największą nagrodą za włożoną pracę i serce :)