Marta Guzowska: Raj

Jakie to było dobre! Oto jedna z tych książek, co to niby w stylu światowym, a jednak dzieje się na własnym podwórku. Z założenia było thrillerowo, ale też trochę obyczajowo, i przede wszystkim ciekawie. Zaraz opowiem Wam w szczegółach, bo warto. Spoiler alert: przeczytać też warto!

"Raj" bazuje na koncepcji zamkniętego pokoju: do nowo otwartego, wyczekiwanego centrum handlowego ściągają tłumy. Jak to w miejscach publicznych bywa, przekrój społeczny jest imponujący: nastolatki, ich matki w wieku średnim, młodzi, starzy, uczciwi i oszuści, biznesmeni, sprzedający, kupujący,... A oprócz tego cała galeria osobistości, bo przecież dziać się musi. Jednak otwarcie nie do końca idzie po myśli właścicieli, bo oto stwarza się pewien galimatias, w wyniku którego galeria zostaje ewakuowana, a w środku zamknięte kilka osób - jak słusznie się domyślacie, każda reprezentująca inny kawałek społeczeństwa i każda dopuszczona do głosu.

I chociaż z założenia "Raj" to thriller (którym niewątpliwie jest), przebijają w nim też wątki obyczajowe, pachnie trochę prześmiewczością, może nawet Masłowską. I w tym kierunku bym poszła, gdybym miała możliwość: rozbudowałabym wartkę "pozaakcyjną", bo jest doskonała, i aż prosi się więcej. Czytając, irracjonalnie (bo nie do końca w zgodzie z fabułą) czułam klimat powieści lat 90/00. Czułam swojskość polskiego podwórka, ale w tym dobrym sensie. I chociaż książka zupełnie nie jest o tym, jakoś mi tak składa się w całość kompozycyjną możliwość wprowadzenia wątków "light".

Niemniej jednak, to co w rzeczywistości otrzymujemy to thriller okraszony subtelnymi wpływami innych gatunków. Thriller, w którym się dzieje. No i przede wszystkim thriller, który angażuje dość dużo punktów widzenia - i to jest warte podkreślenia i pochwały, bo Marta Guzowska świetnie manipuluje stylami, nadając każdemu z bohaterów własny, oryginalny głos. Nastolatka jest nastolatką, a przestępca jest przestępcą - wyziera to z każdego wypowiedzianego przez nich zdania, a kogo dotyczy rozdział można poznać właśnie po stylu pisania, wskazówki niepotrzebne.

Jeżeli lubicie koncepcję zamkniętego pokoju - to książka dla Was, wyszło dobrze. Jeżeli lubicie galerie handlowe - no cóż, to też dla Was, chociaż z dozą dystansu. Jeśli ich nie lubicie - znajdziecie argument utwierdzający Was w tym przekonaniu. Co chcę powiedzieć: to książka dla wielu odbiorców. Czytelnik modelowy jest tutaj bardzo rozciągliwy, i nie znaczy to wcale, że "jest dla każdego, czyli dla nikogo". Wręcz przeciwnie: pióro Marty Guzowskiej kreśli przed czytelnikiem światy wielowymiarowe, w których każdy znajdzie chociaż krztę swojego świata. I dlatego właśnie polecam, kawał dobrej lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku! Dziękuję Ci serdecznie, że tu zajrzałeś i że poświęciłeś mi chwilę. Proszę, zostaw po sobie ślad, ponieważ każdy komentarz jest dla mnie największą nagrodą za włożoną pracę i serce :)