Susan Ee: Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata

Angelfall [Susan Ee]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
Światem zatrzęsła anielska apokalipsa. I choć wielu ludziom udało się przeżyć, nowa rzeczywistość niewiele ma wspólnego z prawdziwym życiem: zdobywanie jakiegokolwiek pokarmu za wszelką cenę, tułaczka, szukanie schronienia choć na jedną noc, ukrywanie się przed gangami i samymi aniołami. Tak wygląda teraz codzienność.

Gdyby tego było mało, mała, bezbronna siostrzyczka Penryn zostaje porwana. Do czego ludzie są zdolni posunąć się w imię miłości i walki o przetrwanie? Odpowiedź jest jednocześnie piękna i przerażająca, tak jak i reakcje są skrajne: od nad wyraz szlachetnych po iście zwierzęce.

Penryn poznajemy, gdy wraz z niepełnosprawną siostrzyczką i chorą psychicznie matką postanawiają opuścić dotychczasowe schronienie. W czasie ucieczki niespodziewanie natykają się na grupę aniołów, która całą uwagę poświęca własnym porachunkom. Kiedy jeden z aniołów zostaje pozbawiony skrzydeł przez swoich braci, kobiety zostają zauważone. I choć Penryn nakazuje im uciekać, a sama wystawia się na widok anioła, wszystko się komplikuje: matka ucieka, a dziewczynka poruszająca się na wózku inwalidzkim jest zdana sama na siebie. Już po chwili zostaje schwytana przez wrogie anioły. Co ma zrobić Penryn? Jedynym możliwym wyjściem jest pomoc zranionemu aniołowi. Czy ta istota jest zdolna do współczucia? Wdzięczności? Czy plan Penryn się powiedzie?

Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata to bardzo dobra powieść postapokaliptyczna. Nie brak w niej dynamiki, zwrotów akcji i ciekawego poprowadzenia wątków, ale niestety nie można też powiedzieć, że pozbawiona jest wad. Zasadniczym problemem, który „uwierał” mnie w zasadzie od początku lektury, było rzucenie czytelnika na głęboką wodę: doszło do apokalipsy, anioły zstąpiły na ziemię, panuje popłoch, terror i zniszczenie. I choć krajobraz i sytuacja ludzi odmalowana została bardzo szczegółowo i nad wyraz przejmująco, tak naprawdę zmuszeni jesteśmy kurczowo trzymać się bieżących wydarzeń. Czytelnik, zagłębiając się w przygody młodej Penryn, tak naprawdę nie ma pojęcia o genezie apokalipsy, o tym, co było przed, o tym, co wywołało taką sytuację, o tym, jak przebiegała, czy przynajmniej o tym, jakie w ogóle są zamiary aniołów. Nie wiadomo nic, a to w moim odczuciu znacząco zuboża świat przedstawiony. Mam wielką nadzieję, że druga część, czyli Angelfall. Penryn i świat Po przyniesie mi odpowiedzi na te nurtujące, i przy tym oczywiste pytania. Nie wyobrażam sobie, żeby jakakolwiek książka fantasy (i nie tylko) tak bardzo stroniła od rozbudowy świata przedstawionego i szczerze liczę na to, że Angelfall jako trylogia będzie spójną, świetnie wykreowaną historią, solidnie osadzoną w zrozumiałym dla czytelnika świecie. 


Niestety teraz, po lekturze zaledwie jednego tomu, mam dosyć ambiwalentny stosunek do tej serii – choć na zdecydowany jej plus działa wartka akcja, realne (aż zanadto!) i często brutalne opisy, które są nieodłączne, jeśli chcemy opowiadać historię upadku, terroru i walki. Czy mogę polecić tę powieść? Oczywiście, choć cały czas będę żyć nadzieją, że trylogia jako całość zmieni moją ocenę tej historii na lepsze. 


Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, jak wielkim zwycięstwem jest przeżycie kolejnego dnia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku! Dziękuję Ci serdecznie, że tu zajrzałeś i że poświęciłeś mi chwilę. Proszę, zostaw po sobie ślad, ponieważ każdy komentarz jest dla mnie największą nagrodą za włożoną pracę i serce :)